niedziela, 24 sierpnia 2014

Chcesz być zmysłowa dla Misia, czy dumna z samej siebie? Jak dokonać wyboru, czyli Szkoła Żon Magdaleny Witkiewicz

Autorka: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Szkoła żon
Tom: I
Liczba stron: 256
Moja ocena: 5/6


Opis: Główna bohaterka Julia jest świeżo po rozwodzie.  Nawet bardzo świeżo. Bo dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut. Opija radośnie w klubie wraz z przyjaciółkami powrót do stanu wolnego. Bierze udział w loterii wizytówkowej i ku jej zdziwieniu wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o bardzo nietuzinkowej nazwie…  

W leśnej głuszy, gdzieś w malowniczych  Mazurach, ona i kilka innych, zwyczajnych, nie znających się kobiet przeżywa przygodę życia. Zostają tam przez 3 tygodnie, a po powrocie nic nie jest już takie, samo jak było. Teraz już nigdy żaden facet ich nie zostawi... To świetnie napisana, lekko erotyczna i feministyczna opowieść o współczesnych kobietach, matkach, żonach i kochankach.

Muszę przyznać, że od czasu Zamku z piasku autorstwa p. Magdaleny Witkiwiecz wiedziałam, że sporo czasu nie minie, nim sięgnę po jej kolejną powieść. Ja już tak mam, że po jednej książce już wiem, czy dalsze dzieciątka pisarza będę zakupować czy nie. No i bardzo miłym trafem udało mi się pozyskać serię Szkoły Żon, bo aż dwa tomy! (Dzięki Kasi) A jak moje wrażenia? Sprawdźcie sami!


„Zmysłowa szkoła żon”, jak wiele to mówi. Muszę przyznać, że połączenie słów takich jak „zmysłowa” i „szkoła” sprawiają, że do tej szkoły chciałabym pójść, zważywszy na to, że lada chwila mamy wrzesień. Ale cóż, ja wracam do swojej normalnej i nudnej szkoły.... A pewne (szczęściary, a co!) bohaterki trafiają do ekskluzywnego pensjonatu o jakże pociągającej nazwie. A tymi szczęściarami okazały się Julia, świeża rozwódka...wiadomo, rozwód oczywiście nie z jej winy. Mąż i atrakcyjna inna kobieta, tak to wiele wyjaśnia. Ponad pięćdziesięcioletnia Jadwiga, zakochana w książkach i swoim mężu, który zamiast lektur na obiekt wszelakiego zainteresowania wybierał inne kobiety, Marta – zmęczona matka Polka dwójki dzieci, często spędzająca praktycznie każdą wolną chwilę (i nie wolną) z jedzeniem oraz Michalina vel. Misia, która pragnie wszystkiego, co by zadowoliło jej Misa. Bo Misu musi być zadowolony! Dziewczyny wyjeżdżają do tajemniczego miejsca na trzy tygodnie. W tym czasie mają stać się piękne, zadowolone z siebie i spełnione. Zmienione i dowartościowane.

Nie wiedziałam czego spodziewać się po lekturze Szkoły żon. Pamiętam jeszcze, niespełna rok temu, kiedy jeszcze nie miałam bloga, a wszędzie panował tak zwany „bum” na tę pozycje...Chciałam, naprawdę chciałam ją przeczytać. Mając ją w rękach, oglądając x razy z każdej strony(tak, ja tak mam) kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Pierwsze kilka stron nie szło mi tak, jak sobie to wyobrażałam. JA rozumiecie, ja odłożyłam książkę na ok. dwa dni na półkę. I wiecie co? To był jeden, wielki i cholerny błąd. Po fakcie, kiedy stwierdziłam "dobra biorę się za to, skończę i zobaczymy co będzie"... Nie mogłam się oderwać.

Bardzo spodobały mi się bohaterki. Są takie ciepłe, nie naciągane, takie realistyczne, zmagające się z własnymi problemami. Myślę, że niejedna z czytelniczek odnalazłaby chociaż iskierkę siebie, w którejś z bohaterek. Nawet w Ewelinie, szefowej całego pensjonatu.

Erotyka z obyczajówką. Raj dla mnie. Naprawdę, tak cudowne połączenie, że chcę więcej. Te bardziej niegrzeczne wątki są tak umiejętnie wplecione i opisane, że nawet przeciwnicy takiego gatunku literatury nie mieliby nic przeciwko. Seks nie jest najważniejszy i nie jest również przedstawiony, jedynie jako zaspokojenie swoich potrzeb. Jest ukazany jak dodatek potęgujący całą gamę uczuć, ocen i wrażeń. Bo umiejętnie uprawiany seks nie jest tylko zwierzęcym aktem, ale uwiecznieniem miłości, zaufania, spełnienia, własnej samooceny i wzmocnienia relacji.

Szafa graficzna i techniczne wykonanie książki jest na poziomie, to muszę przyznać. Choć przywiązuję wagę do okładek, ta po prostu nie odrzuca, jest na swój sposób intrygująca.

Szkoła żon to powieść dla nas- Czytelniczek. Pani Magdalena umiejętnie stworzyła powieść, która ewidentnie daje do myślenia. Bo my jesteśmy dla siebie kochane, dla nikogo innego. Więc zachęcam do lektury i zrobienia czegoś dla własnej przyjemności! Akurat ja, mieszkanka Mazur chyba wybiorę się jutro na spacer po lesie, a nuż odnajdę ten cudowny pensjonat, trzymajcie kciuki!

53 komentarze:

  1. Trzymam kciuki jak najbardziej :D Może sama odwiedzę Mazury? :) Naprawdę ta książka mnie zaintrygowała, czas ją przeczytać :)
    http://artemis-shelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaciekawiona, dzięki Twojej recenzji bardzo chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna mam ochotę na tę książkę. Wpisuje się w mój gust czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poszukam jak będę w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie cię ucieszy wiadomość, że dzięki tobie i jeszcze jednej recenzentce, mój upór w poszukiwaniu książek pani Witkiewicz się opłacił ^^ Ostatnio bowiem, udało mi się zdobyć cztery ebooki książek, których autorką jest właśnie pani Magdalena. A wśród nich właśnie "Zamek z piasku", "Szkoła żon" i "Pensjonat marzeń" :D Także... niedługo biorę się za czytanie i mam nadzieję, że się nie rozczaruję ^^
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekam na recenzje Sherry, to świetna wiadomość, że przekonujesz się do rodzimych autorów! :)

      Usuń
  6. Ja się zraziłam poniekąd do tej serii, ponieważ w głowie nadal mam bardzo negatywną recenzję i nie wiem, czy prędko się zapoznam z tą fabułą, bo ona sama też do mnie nie przemawia, niestety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Kasiu, doskonale chyba już znam Twój gust :)

      Usuń
  7. Wiesz, że ktoś kiedyś napisał że to porno-literatura? W życiu nie czytałam większej bzdury. Mam oczywiście na myśli to stwierdzenie, a nie książkę, bo Szkołę żon uwielbiam ;) Pensjonat już nie ma tego powera, a szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porno-literatura? Aż parsknęłam śmiechem, ale no cóż :) Poważnie? Szkoda...Choć Pensjonat i tak przeczytam.

      Usuń
  8. Czeka od dłuższego czasu na przeczytanie ;) Muszę wkrótce poznać tajemniczą "Szkołę Żon" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja muszę poznać Twoją opinię, bo jestem niezmiernie ciekawa jakie wywrze na Tobie wrażenie.

      Usuń
  9. Książkę czytałam, ale patrząc na nią z perspektywy czasu uważam, że jest zbyt ugrzeczniona jak na typowy erotyk. To raczej współczesna powieść obyczajowa z delikatną nutką pikanterii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to patrząc na opinię Cyrysi i Twoją recenzję może spróbuję, bo te 'typowe" erotyki jednak mi nie leżą;))

      Usuń
    2. Spróbuj Tusiu, a nuż Ci się spodoba :)

      Usuń
  10. Widzisz, bardzo dobrze, że w końcu po książkę sięgnęłaś:)) Szkoda, że taka szkoła żon nie istnieje naprawdę, czasem każdej z nas potrzebne jest takie pełne dowartościowanie się. Podoba mi się cała fabuła tej książki, może i ja w końcu ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mi się kochana teraz przydałaby się taka Szkoła Żon, ale muszę sobie sama w swoim zakresie zafundować :)

      Usuń
  11. Już kilka razy czytałam recenzje tej książki i jak tylko na nią wpadnę, to będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi ciekawie, tytuł mam już zapisany od jakiegoś czasu. Jednak zaintrygował mnie fakt, że odłożyłaś książkę na półkę. Wynika z tego fakt, że trzeba będzie przebrnąć przez pierwszych kilka stron, aby dotrzeć do tych, które wciągną nas doszczętnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami po prostu tak mam, nie wiem z czego dokładnie to wynika :)

      Usuń
  13. Mam tę książkę na uwadze już od pewnego czasu, a po Twojej recenzji upewniłam się, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tę książkę od dawna, ale nadal jej nie przeczytałam. Mam nadzieję, że jak już dojdzie do bliskiego spotkania, to będę z niej zadowolona, co najmniej tak jak Ty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również troszkę leżakowała na półce :)

      Usuń
  15. Ta książka kusi mnie już od pewnego czasu. Dzięki za przypomnienie o niej :) Muszę się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam do tej pory okazji sięgnąć po pozycje tej autorki, ale bardzo chcę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię prozę p. Witkiewicz i wydaje mi się, że masz rację- tak, musisz nadrobić zaległości. :)

      Usuń
  17. Zawiodłam się kiedyś na ksiażce p. Witkiewicz i jakoś teraz nie mogę się przełamać i sięgnąć po jej inna powieść. Ale pewnie dam jej kiedyś drugą szansę. Tylko nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, a na jakiej to książce się zawiodłaś?

      Usuń
  18. Na pewno przeczytam :) Póki co autorki poznałam jedynie ,,Zamek z piasku".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie prozę autorki poznałam dzięki "Zamkowi z piasku" i jestem zadowolona. :)

      Usuń
  19. Czytałam już kilka recenzji tej książki i cały czas mam na nią ochotę. Może w końcu się uda...

    OdpowiedzUsuń
  20. I jak, udało się znaleźć pensjonat? ;)
    Książka niekoniecznie w moim typie, ale raz na jakiś czas można sięgnąć po coś z innej tematyki, szczególnie że zaintrygowało mnie to, co też ciekawego mogło się dziać w tym pensjonacie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam. Rozstrzygnięcie konkursu-zabawy.
    http://monweg.blog.onet.pl/2014/09/02/rozstrzygniecie-konkursu-zabawy/

    OdpowiedzUsuń
  22. Moje autorskie wyzwanie - ZAPRASZAM!
    http://monweg.blog.onet.pl/2014/09/02/moje-autorskie-wyzwanie/

    OdpowiedzUsuń
  23. Też czasami tak mam, że po pierwszym podejściu odkładam książkę a potem robię drugie podejście i pluję sobie w brodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale zawsze warto zrobić te drugie podejście, prawda?

      Usuń
  24. Już wcześniej myślałam o tej książce ale teraz mam pewność że muszę po nią sięgnąć :)
    Bardo fajna recenzja
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Wydaje się ciekawa. Może kiedyś wpadnie w moje łapki ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli udało Ci się przetrwać cały mój wpis, pozostaw po sobie dodatkowo ślad, a będę Ci niezmiernie wdzięczna. Każdy komentarz jest bezcenny, to daje mi siłę i motywację, bo piszę nie dla siebie, ale dla Was. Z góry serdecznie dziękuję! ♥