Tytuł: Trucicielka
Liczba stron: 248
Wydawnictwo: Znak
Opis:Książka Trucicielka i inne historie o namiętnościach to zbiór czterech wyjątkowych opowiadań bestsellerowego francuskiego autora. Schmitt porusza w nich kwestie poszukiwania miłości, nadziei, zwątpienia, ale tym razem wzbogaca je o coś nowego. O namiętność, analizę naszych najskrytszych pragnień, emocji. Uczuć, które w jednej chwili mogą nas wyzwolić lub doprowadzić do zbrodni.
Jego bohaterowie nie są kryształowi. Często wzbudzają prawdziwy lęk. Pewna starsza kobieta podejrzewana jest o zamordowanie swych trzech mężów. Nikt nie zna prawdy i tylko jeden człowiek, będzie miał szansę ją usłyszeć. Zmieni ona jego życie, zabierając tak potrzebną jego duchowemu rozwojowi niewinność. W drugim opowiadaniu pewien marynarz dowiaduje się o śmierci córki. Nie wie tylko której. Przerażony uświadamia sobie, że nie wszystkie kocha równie mocno. Kolejne opisuje rywalizację dwóch młodych muzyków. Chęć wyrównania rachunków odkrywa mroczne kulisy życia ludzi, którzy mogli mieć wszystko, ale zmarnowali swój dar. Ostatnie opowiadanie opisuje wzruszającą miłość za kulisami pałacu prezydenckiego. W pustych ścianach wytwornej rezydencji toczy się dramat samotnej, umierającej kobiety.W swoim najnowszym zbiorze opowiadań Schmitt odkrywa prawdziwą potęgę uczuć. Ich moc. Jego bohaterowie ukrywają zbrodnie, brak im cierpliwości, jedynie w sytuacji kryzysowej przypominają sobie o tym, co jest dla nich najważniejsze. Na ich przykładzie Schmitt uczy nas czegoś ważnego - że nigdy nie jest za późno na zmianę, nawet jeśli nie zawsze dane nam będzie szczęśliwe zakończenie.Wyjątkowość książki Trucicielka i inne historie o namiętnościach doceniło jury prestiżowej nagrody literackiej - Le Prix Goncourt, w 2010 roku wyróżniając ją nagrodą Le Prix Goncourt de la Nouvelle. Zbiór wzbogaca fragment prywatnego dziennika autora z okresu, kiedy pisał książkę. Dzieli się w nim swoimi uwagami na temat poruszanych w niej tematów, opisuje inspiracje i zdradza tajniki warsztatu. Dzięki tym zapiskom jeszcze lepiej poznajemy autora, i to nie tylko jako wyjątkowego pisarza, ale także jako niezwykle wnikliwego człowieka, filozofa.
Kiedyś stawiłam sobie za cel poznanie
twórczości Schmitta. Kiedyś, kiedy nadarzyła się ku temu okazja,
kupiłam książkę, kompletnie nie wiedząc, że to jest zbiór
opowiadań (takich unikam, po prostu krótka forma nigdy nie jest dla
mnie w pełni ukończona) kupiłam Trucicielkę i czekała na półce,
aż do tego czasu...
Obsesja. Te słowo wywołuje głównie
negatywne emocje. Możemy mieć obsesję na punkcie danej osoby,
wyglądu, figury, dążenia do swoich własnych ideałów...
Eric-Emmanuel Schmitt właśnie w swoich czterech opowiadaniach
przedstawia „obsesję” w różnych postaciach.
Jak już wspomniałam książka zawiera
cztery opowiadania. Pierwsze, tytułowe Trucicielka bardzo przypadło
mi do gustu. Pewna staruszka, przeżywszy praktyczne swoje całe
życie stała się ozdobą miasta. Bowiem jest ona mitem i legendą.
Kobieta podobno zabiła swoich czterech mężów, sąd kobietę
uniewinnił, jednakże wciąż jest ona atrakcją miasteczka. Czy
skrywa ona jakieś tajemnice?
Następne z kolei opowiadanie Powrót,
przedstawia historię Grega. Ma on swoje córki, ale pewna wiadomość,
jaką otrzymał w trakcie pracy na morzu, zmieniła jego
dotychczasowe życie i jego samego-jako człowieka.
Koncert pamięci anioła opowiada o
dwójce przyjaciół. O zawistnym i złym Chrisie oraz dobrym Alexu.
Gdy pewien incydent ma miejsce, Chris zaślepiony swoim dążeniem do
celu nie pomaga przyjacielowi. Czy wyjdzie coś z tego dobrego? Czy
wypadek dotknął Alexa?
Ostatnie z opowiadań, a dokładniej
Elizejska miłość opowiada o pewnej parze. O miłości, zdradzie i
nienawiści. O zaślepieniu i niedostrzeganiu starań. Catherine, na
pozór dama w czasopismach, żona Henriego-prezydenta- po pewnym
czasie mówi mu prosto z mostu „nie kocham Cię już” i wprowadza
w życie swoją grę. Czy dociągnie ją do końca? Czy ich związek
się nie rozpadnie?
Najbardziej zapadły mi w pamięć, tak nawiasem: Trucicielka oraz Elizejska miłość.
Szata graficzna jest idealna, tajemnicza i kusząca. Nic dodać, nic ująć.
Jak już wspominałam, jest to moje
pierwsze spotkanie z twórczością Schmitta i jestem nią wręcz
oczarowana! Autor idealnie wykreował bohaterów, ukazując nam
egoizm, zaślepienie, pragnienia i słabości. I wykonał swój cel w
mistrzowski sposób. Książkę niemalże pochłonęłam i dała mi
dużo do myślenia. Eric-Emmanuel Schmitt ma taki niesamowity talent,
po prostu czytelnik odczuwa w trakcie czytania emocje, których nawet
by się nie spodziewał po kilku opowiadaniach. Co ciekawsze, w
każdym z nich pojawia się motyw św. Rity od spraw beznadziejnych.
Ponadto na końcu książki znajduje się dziennik pisarza, ale to
już musicie sprawdzić sami!
Wiem już na pewno, że to nie ostatnie
moje spotkanie z tym autorem. Książkę polecam wszystkim, nawet
tym, którzy wystrzegają się opowiadań- tu kochani, mamy je w
rarytasowej formie- spróbujcie, a nie pożałujecie!
"Gdy książka jest ukończona, zaczyna się jej życie."*
*cytat z książki
moja ocena: 5/6
Nie znam jeszcze twórczości Schmitta, ale powyższą książkę jakiś czas temu nabyłam okazyjnie w antykwariacie, dlatego w wolnej chwili zamierzam ją czytać. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu równie mocno jak tobie, chociaż szczerze powiedziawszy niezbyt lubię opowiadań, ale może nie będzie aż tak źle.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie ich nie lubię, a książkę nabyłam bez świadomości, że jest to zbiór opowiadań. Niemniej jednak czekam na Twoje refleksje po tej lekturze.
UsuńKiedyś miałam ochotę przeczytać, i jakoś potem nie było okazji ;) Świetnie, że mi o niej przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńU mnie przeleżała jakieś pół roku na półce niestety, ale nie żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam.
UsuńCiekawią mnie te opowiadania :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, a nuż Ci przypadną do gustu :)
UsuńSkoro opowiadania Cię oczarowały to muszę zapoznać się z jego twórczością.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, spróbuj!
UsuńOch, czytałam te opowiadania.Wspaniałe, zwłaszcza (jak dla mnie, oczywiście!) "Powrót". Tytułowe było dobre, ale Schmitt, wierz mi, w swojej twórczości popełniał lepsze. Polecam Ci "Małżeństwo we troje". oraz "Marzycielkę z Ostendy" - również zbiory ciekawych opowiadań tego autora :)
OdpowiedzUsuńOch, jeżeli polecasz to nie pozostaje mi nic innego tylko zapisać te dwa tytuły i już tak robię! :) Dziękuję.
UsuńOkładka intryguje, no i jest naprawdę elegancka. Co do twórczości Schmitta to jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać i widzę, że był to ogromny błąd! Lubię opowiadania, a temat obsesji wydaje się być intrygujący :-)
OdpowiedzUsuńTo jak najszybciej się skuś, mam nadzieję, że się nie nawiedziesz! :)
UsuńAaaa! Cieszę się i to bardzo :D Że się nim oczarowałaś, jak wiesz to jeden z moich ulubionych pisarzy i wzór :) Jest cudowny, jego historie są fantastyczne, pełne emocji. Koniecznie sięgnij po jego inne książki :)
OdpowiedzUsuńJeżeli Kasia coś poleca i wychwala, to musi być naprawdę cudowne! Sięgnę, sięgnę :)
UsuńJeju, przedstawiłaś te opowiadania w taki sposób, że aż sama mam ochotę przekonać się czy są tak wspaniałe jak mówisz. Szczerze mówiąc, jak dotąd ze Schmittem nie miałam do czynienia, ale myślę, że wkrótce może się to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
U mnie ten zbiór czekał pół roku, aż się nie przełamałam co do sięgnięcia po tą pozycję i nie żałuję :) Być może i Ty byś się nie zawiodła.
UsuńHmm i teraz przez Ciebie żałuję, że ich nie kupiłam. A ostatnio były w biedronce za 9,90, tylko że wydanie kieszonkowe. Do opowiadań się przekonałam i nawet często je czytam, więc i po te sięgnę.
OdpowiedzUsuńZ pewnością nadarzy się jeszcze taka okazja, nie martw się!
UsuńJak na razie czytałam jedynie "Oscara i panią Różę" tego autora (polecam), ale mam w planach inne jego książki :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że wzruszająca powieść. Rozejrzę się za nią.
UsuńCzytałam jedynie 'Oskara i Panią Róże' tego autora, bardzo mną wstrząsnął. Mam jeszcze jedną ksiazkę Schmitta w poczekalni, mam nadzieje, że również mi sie spodoba.
OdpowiedzUsuńPoluję na Oskara, bo sporo o nim słyszałam.
UsuńTo już druga recenzja tej książki, którą dzisiaj czytam. Autora sobie bardzo cenię, więc z pewnością kiedyś po tę książkę sięgnę. Polecam tytuł "Oskar i pani Róża" tego właśnie autora.
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś sięgnę, nie ma co zwlekać!
UsuńCzytałam kilka dni temu i czeka w kolejce do recenzji. Mi jednak nie podeszła aż tak bardzo, ale cieszę się, że Ci się spodobała!
OdpowiedzUsuńAż sprawdzę kiedy co o niej sądzisz :)
UsuńA ja właśnie zaczynam się przekonywać do opowiadań:)
OdpowiedzUsuńTo sięgnij po Trucicielkę, a może się nie zawiedziesz :)
Usuńja również swego czasu postawiłam sobie za cel przeczytanie którejś z jego powieści. no i akurat Małe zbrodnie małżeńskie były do tego idealne - niezły temat, książka krótka.
OdpowiedzUsuńale nie podobało mi się. szybko domyśliłam się o co chodzi, rozmowy kochanków były jakieś takie naciągane i zbyt "cytatowe" :p
właśnie niedawno kupiłam książkę Wiśniewskiego, zastanawiam się czy to polski Schmitt
O tej jego książce nie słyszałam, ale rozumiem :) A co do Wiśniewskiego, to nie wiem. Mam za sobą jedynie Samotność w sieci i jeszcze nie wiele mogę o nim powiedzieć, ale ktoś bardziej oczytany mógłby na ten temat polemizować :)
UsuńTytuł warty zapamiętania.
OdpowiedzUsuńSchmitt jest w moich planach, ale jakoś nigdy nie mam na niego czasu, zawsze znajduję do czytania coś, co wydaje mi się bardziej warte poznania i nie może czekać;)
OdpowiedzUsuńNo ja miałam tak samo, więc rozumiem Twoja postawę :)
UsuńTy już masz pierwsze spotkanie za sobą. Na mnie, twórczość tego autora nadal czeka.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Myślałam, że już masz tego autora za sobą!
UsuńRównież bardzo chcę poznać twórczość Schmitta, tyle o niej dobrego słyszałam, na początek "Oskar i pani Róża", później na pewno "Trucicielka" :D
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoje opinie!
UsuńNie przepadam za opowiadaniami raczej, chociaż o autorze słyszałam wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńJa również, a tu takie zaskoczenie- spodobały mi się!
UsuńPo tę książkę również sięgnęłam, nie wiedząc, że to zbiór opowiadań, a tych także unikam. Ale w przeciwieństwie do Ciebie nie do końca przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPrzy twórczości tego autora dziwi mnie strasznie to, że jak jedna z jego powieści mnie wprost oczarowała i bardzo mi się spodobała, tak reszta jego książek w ogóle nie wpasowały się w mój gust.
Czasami tak bywa, ja nie potrafię jeszcze tego ocenić, może przy kolejnych spotkaniach :)
UsuńChciałabym właśnie przeczytać Trucicielkę - fabuła tego opowiadania brzmi zaiste bardzo kusząco :) A ż w tym wydaniu przy okazji przeczytałabym też 3 inne opowiadania... Sama korzyść :) Chociaż też nie należę do osób, które lubią krótką formę - zwykle to dla mnie za mało, żeby poznac bohaterów i pokochać ich i ich historię, chociaż... Są wyjątki od reguły i zdarzało mi się już czytać naprawdę genialne opowiadania (jak chociażby zbiór Kossakowskiej "Żarna Niebios". Uwielbiam <3)
OdpowiedzUsuńZe Schmittem spotkałam się na razie tylko raz - czytając "Kobietę w lustrze" na zajęcia z psychologii :)
Przyjrzę się tej Kossakowskiej :)
Usuń"Trucicielka", to chyba moja ulubiona książka Erica Emmanuela Schmitta :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :)
UsuńJa również nie przepadam za opowiadaniami, ale skoro tak zachęcasz, to chyba dam tej książce szansę :)
OdpowiedzUsuńDaj, daj :) A nuż będziesz zadowolona!
Usuń"Trucicielka" to mój najnowszy nabytek :) Czytałam "Małżeństwo we troje" tego autora i przypadło mi do gustu, dlatego postanowiłam sięgnąć po kolejną jego pozycję. Po przeczytaniu Twojej recenzji mam ochotę jak najszybciej przeczytać "Trucicielkę" :)
OdpowiedzUsuńJuż polecano mi "Małżeństwo we troje" i nie mogę się doczekać, aż sięgnę po tę pozycje. Doprawdy? To czekam, aż uda Ci się ją przeczytać! Jestem bardzo ciekawa Twoich spostrzeżeń :)
UsuńJestem mega zachęcona, koniecznie muszę przeczytać ! :)
OdpowiedzUsuńA warto! :)
Usuń