Tytuł: Osiemdziesiąt dni niebieskich
Seria: Cykl osiemdziesiąt dni
Tom: II
Liczba stron:366
Okładka: Miękka
Wydawnictwo: AMBER
Opis:Summer nie wytrzymała niebezpiecznego związku z Dominikiem. Uciekła z
Londynu. Teraz pod czujnym okiem atrakcyjnego dyrygenta nowojorskiej
orkiestry rozkwita – tak jak i jej muzyczna kariera. Lecz nowe miasto i
nowy sukces niosą nowe pokusy i wkrótce Summer zostaje znów zwabiona w
niebezpieczny świat intryg i pożądania, gdzie przeszłość wystawia jej
rachunek…
Dominik – dowiedziawszy się o grożącym Summer niebezpieczeństwie – wsiada w pierwszy samolot do Nowego Jorku.
Nie może żyć bez pięknej skrzypaczki. Ale ich próba wspólnego życia okaże się jeszcze bardziej dramatyczna niż rozłąka… (źródło empik.com)
Po pierwszym tomie, jakim była żółta wersja, myślałam, że bardziej wulgarnej, niesmacznej i niedopracowanej książki nie tknę. Co mnie więc skusiło na niebieską barwę? Ciekawość? Tak, chyba tak.
Znowu spotykamy naszą niezdecydowaną Summer, która uciekła od (nudnego) Dominika. Jednak Summer, jak to Summer znów spotyka kolejnego mężczyznę. I tu pojawia się jeden, malutki plus co do tej powieści. Nie w każdym akapicie mamy mowę o aktach seksualnych, bowiem Dominik zaczął walczyć o skrzypaczkę i jej miłość.
Przyznam szczerze, że ten tom okazał się lepszy niż jego poprzednik. Niemniej jednak recenzja jest dosyć uboga, bo Osiemdziesiąt dni zdecydowanie nie stały się moimi dniami. Może sięgnę po kolejne części, ale to już na pewno, kiedy będę miała jakiś kryzys.
moja ocena: 2+/6