Tytuł: Barwy miłości
Liczba stron: 352
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Akurat
Data premiery: 8 kwietnia 2015
Jak pewnie większość z Was wie, często czytam powieści erotyczne. Po prostu lubię ten gatunek, traktuję go z lekkim przymrużeniem oka i nie oczekuję w tych książkach poezji na miarę Mickiewicza. Jednak zawsze wracam do tego typu książek, wiem, że miło spędzę czas. Niezobowiązująco, nie wysilając się zbytnio, po prostu będę przewracać stronę za stroną. Jednak po słynnym Greyu na rynku literackim zrobiło się tych książek, jak grzybów po deszczu. I niestety, ale rzadko można znaleźć coś, co nie będzie jedynie odgrzewanym kotletem po Szarym czy Crossie. Jak było w tym przypadku?
Grace Lawson jest nietypową wersją amerykańskiej blond piękności, bo te jej złociste kosmyki nabrały barwy miedzianej, zamiast ponętnej brązowej opalenizny, na jej skórze pojawiają się czerwone placki. Może i jest na swój sposób charakterystyczna i roztrzepana, ale i dąży do celów. I jak to określa, niesamowitym szczęściem udaje się jej dostać na praktyki w dość znanej firmie w Londynie- "Huntigton Ventures". Oczywiście szefem i założycielem pnącej się w górę firmy jest niesamowicie przystojny Jonathan Huntington aka Hunter. Nie dość, że wodzi na pokuszenie kobietom swoją urodą, bogaty...to i arystokrata! Tak, tak. Bajeczny książę dwudziestego pierwszego wieku, prawda? Grace też tak uważa, ale kiedy po niemożliwej wpadce na lotnisku, poznaje swojego nowego szefa, wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.
Recenzje i opinie czytałam skrajnie różne. Dlatego stwierdziłam, że podejdę do tej książki po swojemu, czyli bez szczególnego nastawienia i na neutralnym gruncie. Na początku książki widziałam podobieństwo do słynnych Pięćdziesięciu twarzy Greya i wtedy pomyślałam "o nie!". Jednak spięłam się i z uporem przewracałam kolejne strony. Wraz z nimi rosła moja ciekawość i apetyt na to, co będzie działo się dalej. Bo po zaczęciu praktyk w firmie do Greya, a raczej Szaremu było daleko do Jona.
Wiadomo, schematy schematami. Młoda, niedoświadczona, może nieco naiwna dziewczyna, której urodę odkrywa i intryguję się nią bóg seksu, apodyktyczny, stanowczy, z niebezpiecznym błyskiem w oku, aczkolwiek z chłopięcym urokiem, owiany tajemnicą przystojny mężczyzna. I żadna fanka gatunku mi nie powie, że takich nie lubimy najbardziej, a co! Jednak cięty języczek Grace sprawiał, że ją polubiłam. Sama jestem młoda i wiele razy przyłapałam się na takiej lekkomyślności, jąkaninie i tak dalej. No kochane, same z pewnością wiele razy tak miałyśmy! Dlatego też wybaczyłam irytujące dukanie słów głównej bohaterce.
"Nie należę do ciebie ani nie chcę, żebyś była moja."
Ach, boski Jonathanie, dlaczego tak mówisz? Wiesz, że kobiety też lubią zdobywać, są uparte i kiedy mówisz "nie dotykaj, bo się poparzysz" to ta delikatna istotka wsadzi całą rękę w ognisko, aby Ci udowodnić, że i tak się myliłeś, że wyszło po jej myśli...
Tak, uwielbiam Jonathana. Nie, to nie jest drugi Grey. Jest lepszy, mimo że podobny, ale jednak moim zdaniem będę go lepiej wspominać niż Szarego. Autorka nie starała się na siłę stworzyć z niego małego chłopczyka skrzywdzonego przez życie w zbroi skurczybyka, żeby już brzydko nie napisać.
Nie było wewnętrznej bogini, nie było identycznego seksu na co drugiej stronie, nie było wzywania bóstw i drugiego ja, które uwalniało się w głównej bohaterce i sprawiało, że stawała się wyuzdaną boginią seksu. Było przyjemnie, ciekawie, intrygująco. I jest mi mało. Bo erotyk to nie tylko same sceny łóżkowe, ale i kreacja bohaterów, których życie nie toczy się w okół sypialni, postacie drugo i trzecioplanowe, opisy miejsc i sytuacji, które czytelnikowi wszystko ukażą na tacy. I to nie drewnianej, ale srebrnej z kolorową zawartością! I to wszystko tutaj znalazłam.
Ocena za wszystko, za naprawdę dobrej jakości styl (o co czasami ciężko w takim gatunku), za mało irytującą bohaterkę i moją sympatię, którą pałam do głównego bohatera, za okładkę i ogólne emocje, które lektura mi zafundowała.
Szczerze i z czystym sumieniem polecam czytelnikom lubującym się w takiej literaturze. Od dawna nie czytałam czegoś tak dobrego, więc moje Drogie, jeżeli chcecie poświęcić wieczór na świetne przygody z Hunterem? Zapraszam, nie krępujcie się!
Za ostrzeżenia, które się sprawdziły i za zarwaną noc dziękuję wydawnictwu Akurat
Cieszę się, że zalazłaś w tej książce wszystko, czego oczekiwałaś. Ja jednak po ten gatunek nie sięgam, a ta książka wyjątkiem nie będzie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że erotyki nie są dla każdego. :)
UsuńPozdrawiam!
Szkoda jedynie, że to taka kopia powieści E. L. James..
OdpowiedzUsuńPrawie, że wszystko jest kopią większości, ale zapewniam- Barwy są o wiele lepsze niż Grey! :)
UsuńMam ochotę na dobry erotyk, a taki naprawdę trudno znaleźć. O tym już kilka razy słyszałam, same pozytywne opinie, dlatego tytuł od razu zapisuję, żeby mi nie umknął, szkoda tylko, że okładka jest tak bardzo greyowa...
OdpowiedzUsuńOj, no to przymknij swoje czytelnicze oczko na okładkę i ciesz się świetną treścią :)
UsuńJa po powieści erotyczne nie sięgam i po tę też nie sięgnę :D kurczę, ale się mnożą recenzje o niej! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale zmuszać nie będę. :)
UsuńNo ja niestety muszę spasować, to książka zupełnie nie dla mnie, erotyków nie lubię :D
OdpowiedzUsuńWiem, Kasiu wiem dlatego nie oczekuję, że pod jakimś takim postem napiszesz coś innego :)
UsuńGdzie nie spojrzę to znajduję recenzje tej książki, a co najważniejsze to w większości każdy zachwala tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńNo to może byś spróbowała? :) Warto!
UsuńMoje barwy są nijakie, pewnie dlatego, że nie ma żadnego uczucia :D nie przekonuje mnie ta pozycja ;)
OdpowiedzUsuńOj, oj a to szkoda, Kasiu!
UsuńJak nie było wewnętrzne bogini to mogę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńNiezbyt często sięgam po erotyki, ale ten pozytywnie mnie zaskoczył - czytało się naprawdę przyjemnie i myślę, że dla osób, które lubią tego typu książki jest to świetna pozycja. :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie. Masz rację :)
UsuńKurczę, ten tytuł jest dla mnie dość problematyczny, bo jedni chwalą, inni krytukują,a ja się gubię :D Ale już wkrótce ta niepewność się skończy, bo tak się składa, że mogę mieć już wkrótce dostęp do tej pozycji, także... liczę, że nie będę musiała jej krytykować po skończeniu ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
O proszę! To czekam na Twoją recenzję, Sherry ;)
UsuńNie spodziewałam się tak wysokiej oceny. Muszę się nad nią zastanowić. :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj, bo warto. :)
Usuńaż czuję się zaintrygowana! Może spróbuję, bo ostatnio trafiałam na słabe erotyki i po prostu dałam sobie spokój z tym gatunkiem...
OdpowiedzUsuńJa również, ale temu dałam szansę i nie żałuję. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy :D
Usuńprzeczytałąm, było ok, choć dla mnie zbyt podobna do 50SoG
UsuńMam wielką ochotę na tę książkę.A te dodatki do książki.. Cudeńka :) Teraz potrzebuję takiej książki,może jakoś ją dopadnę w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! :)
UsuńRzadko czytam powieści erotyczne, już wolę typowe romanse jak coś.
OdpowiedzUsuńRozumiem, dla każdego coś innego :)
UsuńSkusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńWłasnie po to są powieści erotyczne - dla relaksu. Nie można od nich wymagać nie wiadomo czego ;)
Dokładnie! Mam nadzieję, że uda Ci się dorwać Barwy miłości i spędzisz z nimi przyjemny czas :)
Usuńprzeczytałam Greya (swoją drogą okładka książki od razu mi się z Greyem skojarzyła) i mam nadzieję, że po tą sięgnę po maturach :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń