Tytuł: Serce z kryształu
Liczba stron: 176
Moja ocena: 6-/6
Wydawnictwo: Amber
Baśnie
kojarzą się mi z dzieciństwem. Z tą magiczną tajemnicą, inną
rzeczywistością, która pochłaniała mój dziecięcy umysł i
sprawiała, że przewracałam kolorowe, pięknie ilustrowane stronice
za stroną. Na chwilę obecną nie przeczytałabym sama z siebie
baśni dla dzieci. O, mogłabym ją poczytać młodszym członkom
rodziny. Ale tak samej sobie? Niee... Jednak jestem właśnie po
lekturze przepięknej baśni, którą otrzymałam dzięki uprzejmości
wydawnictwa Amber. Co mnie skusiło? Chyba „nieznane tereny”.
Tak, z pewnością to. Bo ani okładka nie zafascynowała mnie jakoś
szczególnie, ani wcześniej nazwisko autora nie obiło się o moje
uszy. Teraz z pewnością je zapamiętam. Dlaczego? O tym
przeczytajcie sami.
Dawno,
dawno temu...w baśniowym królestwie....-początek pachnący
dzieciństwem, prawda?- na króla w dniu jego urodzin została
rzucona okrutna klątwa. Najgorszym co może być jest niemożność
człowieka do miłości. Po prostu. Serce króla zostało pokryte
zlodowaciałym kryształem. I nie był on zły, był bardzo dobry.
Tylko nigdy nie zaznał uczucia litości, głębokiej radości,
ciepła, bólu, smutku, a co najważniejsze kochania. Dowiedziawszy
się o tym, że tylko jedna osoba na świecie jest w stanie zdjąć z niego klątwę, wyrusza w podróż. Czy król znajdzie to, czego
szuka? Czy uda się mu poczuć te wspaniałe uczucie, jakim jest
miłość?
„Miłość
czyni nas bezbronnymi i zależnymi od innych. Ale to cudowna
bezbronność, bez której prawdziwe szczęście nie byłoby możliwe”
Frédéric Lenoir jest francuskim pisarzem, a ponadto filozofem, religioznawcą
i socjologiem. Jego książki w rodzimej Francji sprzedają się w
niemalże milionowych nakładach, a tłumaczone są w ponad
dwudziestu językach. I to wydawnictwo Amber postanowiło wprowadzić
na rynek Serce z kryształu. I wiecie co? Chwała im za to.
„Nie
daj nikomu władzy uszczęśliwiania ani unieszczęśliwiania cię.”
Zakochałam
się w tej książce. Po prostu, jedną, jedyną pozycją autor
wspiął się po szczeblach i ustatkował w czołówce moich
ulubionych pisarzy. Czym porwał moje serce? Magią. Magią pióra i
słów. Mądrością życiową, łechtającą serce i umysł z każdym
przeczytanym słowem. Książka nie jest długa, jest o wiele za
krótka, ale tylko dlatego, że w tej chwili oddałabym wiele, by móc
przewracać kolejne stronice, usłane pięknymi wiązankami słów,
pisanymi przez Lenoira. Mimo tych stu sześćdziesięciu stron, autor
zawarł chyba w powieści wszystko co chciał.
To
tylko moje subiektywne zdanie, ale nie mam po prostu do czego się
przyczepić. Dawno nie czytałam tak krystalicznie czystej i
prawdziwej powieści, która swoją magiczną aurą pochłonęłaby
mnie całą, wciągnęła do tego królestwa, jednocześnie
skłaniając ku temu, bym przemyślała wiele życiowych spraw. I tak
też się stało.
Kreacja
bohaterów? Tu również nie mam zarzutów, bo przeżywanie, tudzież
czytanie przemyśleń króla było niczym jedzenie najdroższej,
najdelikatniejszej czekolady, która subtelnie pieściłaby nasze
zmysły.
„Miłość
ma swoją cenę: zawsze kończy się rozłąką z tymi, których
kochamy. Ale bez miłości Życie utraciłoby całą swoją wartość”
Oczywiście
niektórym czytelnikom mogłaby przeszkadzać tak prosta filozofia
zawarta w powieści. To powszechnie znane mądrości, a jednak ciężko
je pojąć. Dla mnie nie było to żadnym mankamentem, a dodatkiem,
który wręcz skłania czytelnika do przemyśleń i refleksji.
Owszem,
mogą pojawić się zarzuty, że Serce z kryształu jest powieścią
tylko i wyłącznie cukierkową, pozbawioną realizmu. Ale hola,
hola! Czego spodziewać się od baśni, jak niemalże idealnego
przedstawienia świata i szczęśliwego zakończenia? Ja nie
zawiodłam się, po prostu podeszłam do lektury w sposób neutralny,
wiedziałam jedynie, że po jako taką baśń sięgam i tak się
nastawiłam.
Nie
jest to z pewnością ostatnia powieść autora, po którą sięgam.
Wręcz przeciwnie, nie mogę się doczekać, aż kolejne pozycje z
jego dorobku trafią na moją półkę. Będzie to niemalże zaszczyt
i cudowna uczta dla mojego umysłu i duszy.
„Kocham
cię zbyt mocno, by chcieć ciebie tylko dla siebie, gdy jest na
świecie inna, która mogłaby wypełnić twoje serce miłością”
Serce
z kryształu jest powieścią bajeczną, ale i w stu procentach
prawdziwą, dla każdego, niezależnie od wieku. W sposób tajemniczy
porywa czytelnika, uzależnia swoją magiczną atmosferą i uczy tak
trudnej sztuki, jaką jest życie. Serdecznie i z całego serca
polecam!
Za poznanie historii tajemniczego króla serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber.
Brzmi ciekawie, a cytaty są cudowne. Jeśli tylko będę mieć okazję chętnie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! I trzymam kciuki, aby wpadła Ci jak najszybciej w łapki :)
UsuńA ja uwielbiam baśnie, tę książkę też bym chętnie przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce, czytaj kochana :)
UsuńBardzo lubię baśnie, nie waham się ich czytać i nie przeszkadza mi prostota treści, czy banalne przesłanie, o ile historia jest pięknie napisana, dlatego chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńJest, uwierz mi, że jest :)
UsuńTwoja recenzja też taka baśniowa :) Swego czasu wszędzie panowała książka Oskar i Pani Róża, każdy ją sobie polecał, każdy musiał ją przeczytać. Może Serce z kryształu też stanie się taką historią :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! ♥ Oby, bo to naprawdę piękna historia. :)
UsuńOooo! Koniecznie muszę poznać! :D
OdpowiedzUsuńMusisz, chcę znać Twoje zdanie na jej temat! :D
UsuńTo jest wydawnictwo Amber, w metryczce masz błąd ;) Niemniej jednak książka wydaje się cudowna!
OdpowiedzUsuńOkropny bład, od razu poprawiłam! Oj jest i to bardzo :)
UsuńBaśnie, to taka cząsteczka dzieciństwa, a ta książka to chyba byłoby świetne przypomnienie, jak to kiedyś było :)
OdpowiedzUsuńMasz stuprocentową rację :)
UsuńUwielbiam wszelakie baśnie. Chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, Wiolu :)
UsuńObecnie mam ochotę na inne książki, ale kto wie, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie ma co się zmuszać :)
UsuńSkoro nie ma się do czego przyczepić to z przyjemnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńO proszę :D
Usuńna pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że dalej utrzymasz styl pisania, będę zaglądać!
Dziękuję :)
UsuńMuszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiłaś.:)
OdpowiedzUsuńKupiłaś mnie tą recenzją :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy baśni (oczywiście oprócz tych w wieku dziecięcym), więc tym bardziej jestem zaciekawiona, może książka mnie też by tak porwała :-)
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna, ale przyznam, że chyba nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTytuł książki jest taki cudny .. Zachęciłaś mnie do tej książki , rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńBaśni czytałam bardzo dawno temu i... chyba mimo wszystko dziwnie bym się czuła, czytając je w obecnym wieku ;p No i ta cukierkowa powieść... chyba jednak wolę bardziej realistyczne historie ;)
OdpowiedzUsuńO jakie urocze. :) Uwielbiam baśnie, chyba już na zawsze ta dziecinna część mnie, pozostanie tak samo ważna w moim życiu, jak kiedyś. :) Muszę przyznać, że ta magia słów i filozoficzne rozważania autora bardzo do mnie przemawiają, także dziękuję za tytuł! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
och, baśnie! to to co kocham. :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie! Uwielbiam baśniowe klimaty :-)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty! Już szukam w bibliotece i zabieram się do czytania!
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Książka zapowiada się bardzo ciekawie, mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
Bardzo lubię baśniowe klimaty, dlatego książka w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuń