Tytuł: Bezdomna
Seria: Z czarnym kotem
Liczba stron: 256
Okładka: Miękka
Wydawnictwo: ZNAK
Opis: Zawsze warto wysłuchać do końca historii drugiego człowieka. W ten sposób można uratować komuś życie. Kiedy Kinga traci dom, rodzinę i poczucie własnej godności, w jej
życiu pojawia się Aśka. Kobieta, która kiedyś zrujnowała jej małżeństwo,
teraz podaje pomocną dłoń. Czy to ludzki gest czy może wyrzuty sumienia? Czy Aśka zdobędzie
zaufanie Kingi? Czy odkryje, dlaczego Kinga tak bardzo sobą gardzi? Co
zrobi, gdy pozna prawdę? Czy Aśka okaże się wścibską dziennikarką czy
wrażliwą na krzywdę innych kobietą? "Bezdomna" to opowieść pełna dramatyzmu, tajemnic, emocji,
skomplikowanych relacji rodzinnych i niespodziewanych przyjaźni. Podobna
historia może się toczyć w Twoim sąsiedztwie... (źródło empik.com)
Czy zastanawialiście się kiedyś nad
tym, jak łatwo jest zranić człowieka, ukarać, osądzić? Pewnie
nie, bo każdy potrafi oskarżyć, nie wgłębiając się w całą
resztę historii. Piwa sobie naważyłeś, to teraz je wypijesz,
prawda? Dopiero ludzie stają się tacy okropni i niesprawiedliwi,
kiedy sprawa dotyczy nas osobiście. Plotki gonią plotki i to
napędza społeczeństwo...Ale gdzie podziało się człowieczeństwo
niektórych? Odrobina zrozumienia, empatii?
„Przecież bezdomny to bezdomny.
Takich omijamy łukiem. Czemu? Bo to alkoholik jeden! Poszedłby
zarobić, a nie żebra o złotówkę na chleb, zaraz i tak pójdzie
przepić!” I uwierzycie, że nawet takie słowa słyszałam w
obrębie ludzi mi bliskich? Jednak zawsze starałam się neutralnie
podchodzić do tego, nawet bez wiedzy matki, będąc małym brzdącem,
wrzucałam chociaż 50gr do kubeczka, który leżał przed jakimś
dziadkiem i kartonem z napisami.
Jestem świeżo po lekturze „Bezdomnej”
autorstwa Katarzyny Michalak. Świeżo? No tak, jest 2:17 nad ranem,
a ja nieco ochłonęłam z emocji (ponad kwadrans leżałam w
szoku!), trzymam na kolanach książkę... i biorę się za recenzję,
którą pewnie wstawię na bloga nieco później.
Kinga Król jest, dla siebie samej,
kobietą upadłą. Nic jej nie pozostało i to dosłownie! Nie ma
bowiem ona nawet własnych czterech ścian. Dlatego też przekonana o
swoim krzyżu, jaki będzie nosić do końca życia,
zdeterminowana...Zamyka się w niezbyt przytulnym miejscu
i...odnajduje ją Joanna Reszka. Walcząc sama ze sobą zabiera
tytułową Bezdomną do siebie, bo przecież jest Wigilia, piękny
czas, prawda? I od tego momentu Aśka zaczyna poznawać trudną i
dramatyczną historię Kingi. Jak ona się zakończy? To musicie
sprawdzić sami.
Szczerze powiedziawszy wcześniej,
kiedy było głośno o Bezdomnej... Stwierdziłam, że ją kiedyś
przeczytam. Miałam uprzedzenie (po różnych recenzjach) do
twórczości pani Michalak i powiedziałam sobie „nie, to jeszcze
nie ten czas!”. Pchnięta impulsem, bo nadszedł dzień premiery
jednej książki, pobiegłam wręcz do księgarni z zamiarem kupienia
premierowego dzieciątka...a tu urzekła mnie okładka Ogrodu Kamili.
Nie powiem Wam ile stałam w księgarni zastanawiając się nad
wyborem, ale okazał się słuszny, bo pani Kasia pochłonęła mnie
kompletnie i to była tylko kwestia czasu, aż zakupię Bezdomną.
Autorka nie zaczyna akcji sielankowo.
Zaczyna ją tak, jakby ostrzegała nas, że za kilkadziesiąt stron
wrzuci nas na zimną, wręcz lodowatą i głęboką wodę. Z takiego
szoku termicznego ciężko jest się otrząsnąć, prawda? A mnie
jest ciężko dojść do siebie po tej lekturze. Akcja wciąga, nie
zanudza. Mamy i narrację trzecioosobową, jak i również
pierwszoosobową, dzięki której możemy dokładnie zrozumieć oraz
odczuć emocje danego bohatera. Głownie mówię tutaj o Kindze i
Aśce. Lubię takie rozwiązania, bo w niektórych książkach
jednostajna narracja nieprowadzona tak, jak należy, jest po prostu
męcząca. Tutaj tego nie było, a strony same się przewracały
gwarantując dla mnie, jako czytelniczki, kolejną dawkę jeszcze
większej ciekawości, dziwnego niepokoju i strachu.
Kiedy zamknęłam książkę, świetnie
wydaną oczywiście, bo już się przyzwyczaiłam, że u Michalak
znajdę: tematyczną okładkę, czcionkę taką jaką lubię,
przyjemnej tekstury papier i piękne tłoczenia...Po prostu nie
wiedziałam co mam myśleć. Wciąż nie wiem, czuję się
dziwnie...pusta? Tak jakbym coś straciła, jakbym coś wreszcie
doceniła. I doceniłam, moje własne życie. Bo tak naprawdę po
kilku słowach mojej rodzicielki, która przeczytała tę książkę
przede mną, wiedziałam, że muszę podejść do niej poważnie.
Otóż słowa mojej mamy liczą się dla mnie bardzo, bo ciężko tę
kobietę zadowolić i większość książek, jakie czytamy, ona po
prostu krytykuje. Ale z tym podejściem, o którym wspomniałam
wcześniej stwierdziłam... Przecież to może i spotkać mnie! Nie
jestem jeszcze matką i pewnie szybko się nią nie stanę, ale los
mógłby i taką niespodzianką mnie obdarować. Nawet ja mogłabym
stać się tytułową Bezdomną...
I to właśnie w tej lekturze jest
najcenniejsze. Uświadomienie sobie faktu, że nie wszystko jest
takim jakim się wydaje, że nie warto przechodzić obojętnie obok
czyjegoś nieszczęścia, przecież za kolejnym zakrętem losu,
możemy doświadczyć tego samego.
Jestem pod wrażeniem tej historii,
przez którą wylałam całkiem sporo łez...nic nie zrobię, dusza
wrażliwca. Ale mam pewność, że ta powieść poruszy nawet te
mniej wrażliwe i serca niektórych czytelników.
Oceny innej niż ta nie potrafię
postawić. To wszystko przez emocje, jakie wywołała we mnie
Bezdomna. Recenzja jest taka, a nie inna, bo niezwykle ciężko jest
mi pisać o przeżyciach Kingi, bo i samo wspominanie niesie wiele
skrajnych emocji. A nie mogłabym tego zrobić jutro, czy nad ranem,
bo to nie byłoby to samo...
moja ocena: 6/6
Ja chyba nigdy nie przekonam się do książek Kasi Michalak. Mam wrażenie, że są one wyjątkowo nieautentyczne,
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę :)
UsuńFranco ja też tak myślałam. Ale przeczytałam "Bezdomną" i książka mi się spodobała, ponieważ odrzuciłam od siebie wszystkie te recenzje, które przeczytałam. Może kiedyś się przekonasz i Ci się spodoba :)
UsuńAnastazjo wyszła Ci bardzo emocjonalna recenzja, co doskonale rozumiem. Zaraz idę czytać Twoją opinię "Ogrodu Kamili" :)
Dziękuję bardzo Kasiu :)
UsuńTak właśnie czasami trzeba samemu ocenić, nie kierować się różnymi recenzjami.
Emocjonalna recenzja, którą przyjemnie się czytało. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńCała Twoja recenzja jest naprawdę bardzo emocjonalna, w każdym napisanym słowie widać, jak bardzo przeżyłaś tę historię. I właśnie takie tytuły, które tak bardzo nas poruszają, są największymi perełkami:)
OdpowiedzUsuńOj tak, masz kompletną rację!
UsuńDawno temu kupiłam tę książkę, więc na pewno ją przeczytam. I to już niebawem :)
OdpowiedzUsuńOoo, to Wiolu nie mogę się doczekać Twojej opinii :) Kto jak kto, Ty znajdziesz pewnie kilka mankamentów, ale jestem niesamowicie ciekawa jak odbierzesz Bezdomną.
UsuńI znowu Michalak, aż przeraża mnie zalew jej książek. Opinie o jej powieściach są podzielone, zatem nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakby spojrzeć nie tylko jej zalew na blogach widać ;) Ale rozumiem, jak kto woli.
UsuńNo proszę - aż jestem ciekawa, jak mi Bezdomna przypadłaby do gustu ;)
OdpowiedzUsuńJa również jestem ciekawa, jakie wywarłaby na Tobie wrażenie. :)
UsuńCzytałam tej autorki "Grę o Ferrin" i było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pani i bez wątpienia mogę rzec, że ostatnie. Szkoda słów na to, jak beznadziejna, chaotyczna i pomieszana była ta powieść. Moja mama czytała inną książkę tej autorki i się jej podobała, sięgnęła po kolejną i... stwierdziła, ze mało się różni od tej poprzedniej. Tytułów nawet dokładnie nie pamiętam. :)
OdpowiedzUsuńZ tego co słyszałam, to Michalak ma albo dobre książki, albo te mniej dobre. Ja na razie chyba ciągle sięgam po te pierwsze, ale zobaczymy jak ocenię jakąś gorszą.
UsuńDużo złego czytałam już o tej książce, więc sama nie mam ochoty na lekturę. Mam wrażenie, że można ją dobrze odebrać emocjonalnie, ale gdy wgłębi w szczegóły, wychodzą na jaw różne braki. No, ale może się mylę.
OdpowiedzUsuńZawsze coś wyjdzie na jaw, wiadomo, że majstersztykiem to ta książka nie jest. Zależy już kto co lubi i jak ocenia. :)
UsuńSłyszałam, że ta książka jest świetna i jestem skłonna w to uwierzyć, bo wiem że autorka jak chce, potrafi być genialna. Piękna, emocjonalna, pisana na gorąco recenzja!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję bardzo!
UsuńCo do tego, to jak sama z resztą wiesz, na razie sięgam po te dobre książki autorki. Ta również do takich się zalicza :)
Pięknie opisałaś swoje wrażenie z owej lektury. Wiele czytelników wyraża się negatywnie o ''Bezdomnej''. Może odrobinę mają racji w niektórych kwestiach, mimo to mnie też się ta książka bardzo podobała.
OdpowiedzUsuńTo zależy już chyba od nastawienia i oceny. Ale mają rację, nie powiem, choć jak wiadomo wiele zależy też od upodobań. No i cieszę się, że Ci się również Cyrysiu podobała :)
UsuńCzegoś mi w tej powieści zabrakło, więc oceniam ją trochę słabiej; ale nie mogę zaprzeczyć że ta historia pozostaje w pamięci na długo.
OdpowiedzUsuńOj tak, zostaje. :)
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki Michalak, ale na pewno przygodę z twórczością tej autorki zacznę od ,,Bezdomnej" :)
OdpowiedzUsuńTo zaczniesz akurat od tej lepszej strony autorki, moim zdaniem :)
UsuńRzeczywiście książka podobno cudowna , koleżanka czytała i także była zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńMoże i Ty moja droga przeczytaj? :)
UsuńTeż popłakałam się w trakcie tej lektury, ale niestety zauważyłam też sporo mankamentów, które mi nieco popsuły przyjemność czytania.
OdpowiedzUsuńJa starałam się jakoś na nie nie zwracać zbytniej uwagi, ale jak spojrzeć na całą lekturę po ochłonięciu, to troszkę ich jest.
UsuńNie znam tej historii, ale po przeczytaniu twojej recenzji jestem przekonana, że to jedna z tych, które trzeba poznać
OdpowiedzUsuńTrzeba, trzeba!
UsuńZbyt wiele negatywnych opinii się naczytałam, bym teraz sięgnęła po jakąkolwiek książkę tej autorki. Może za jakiś czas...
OdpowiedzUsuńPowinnaś sama ocenić, jak stwierdzisz, że jednak chcesz :)
UsuńOkładka jakoś rzuciła mi się w oczy, ale treść- zdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie zmuszam, nic na siłę :)
UsuńCzytałam "Bezdomną" nie tak dawno i też byłam nią zachwycona. A że ma jakieś mankamenty? Trudno znaleźć coś bez nich, a w tej książce najważniejsze są emocje :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie i tak też podeszłam do tej lektury. :)
UsuńBezdomna to dla mnie powieści o dwóch skrajnościach. świetnej fabule, ale trochę zbyt naciąganym wykonaniu. drażniły mnie celne zbiegi okoliczności, jednak ogólnie oceniam ją na plus.
OdpowiedzUsuńCieszę się z tego :)
UsuńUciekałam od tej ksiażki jak tylko mogłam a widzę, że niesłusznie ;)
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś spróbować i sama ją ocenić? :)
Usuńrecenzje pisane "na żywca" są najlepsze. najpełniej oddają to co książka ma wewnątrz.
OdpowiedzUsuńrecenzja mi się podobała, ale po książkę niestety nie sięgnę :)
Oj szkoda, może kiedyś się przekonasz :)
UsuńOd dawien dawna mam chęć na tę książkę teraz to już nie może czekać!
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście nie może, bierz się za lekturkę!
UsuńCzytałam wiele negatywnych recenzji, ale też znam osoby, którym się podobają książki tej autorki. Osobiście mam w planach Grę o Ferrin, bo to bardziej moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńMimo, że właśnie Ferrin to nie moje klimaty, to również chciałabym przeczytać, zatem czekam na Twoją recenzję.
UsuńJa także zakochałam się w Bezdomnej bez reszty.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńPlanuję kiedyś sięgnąć po Bezdomną, ale jeszcze nie wiem kiedy.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak Tobie przypadnie do gustu..
UsuńIntryguje mnie ta książka, muszę kiedyś spróbować. Naprawdę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, a nuż przypadnie Tobie do gustu jak mi :)
Usuń