Tytuł: Wybaczenie
Seria: Łatwopalni
Tom: III
Liczba stron: 225
Okładka: Miękka
Wydawnictwo: NOVAE RES
Opis: Miłość ma wiele twarzy, a bohaterowie „Łatwopalnych” poznali je wszystkie. Przeznaczenie nieraz wystawiło ich uczucia na próbę, a teraz ponownie muszą stoczyć walkę o to, co dla nich najważniejsze.
Dolnośląskie krajobrazy po raz kolejny stają się miejscem, gdzie przeszłość i przyszłość splatają się w teraźniejszości i na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice. (źródło empik.com)
Czy zdarzyło się Wam kogoś
znienawidzić, uciąć jakikolwiek kontakt i zostawić to wszystko
samemu sobie? Ja tak mam. Znam człowieka, którego znać już nie chcę i nie jestem w stanie
wybaczyć, i chyba nigdy nie będę. Tak bliska osoba wykreśliła
mnie ze swojego życia, a przecież mnie stworzyła. I to nie, że
nigdy na oczy tej osoby nie widziałam. Przez kilkanaście lat
błagałam wręcz o miłość, a otrzymałam kompletnie co innego w
zamian. Podobno bez wybaczenia nie da się umrzeć spokojnie, nie da
się żyć i funkcjonować. Ja na wybaczenie gotowa nie jestem, ale
na lekturę III tomu Łatwopalnych pt. „Wybaczenie” byłam gotowa
od momentu, gdy zrobiło się głośno o tej pozycji.
Wszyscy ci, którzy czytali
Łatwopalnych i Przebudzenie, wiedzą, że Jarek i Monika nie mieli
łatwo. Podobno każde zło musi się kiedyś skończyć i to się
potwierdziło. U Minca, jego wybranki i małej Lidzi zaczyna wszystko
się układać. Słońce wyszło zza chmur, a młodzi, zakochani w
sobie rodzice, zdają się przeżywać każdy dzień z uśmiechem.
Niestety u ich przyjaciół nie jest już tak kolorowo. Bernie z dnia na
dzień przeżywa przyspieszony kurs rodzicielstwa i szczerze nie ma
pojęcia, jak pogodzi sprawę z Sylwią i swoją córką-Mileną. A co u Syl? Jej największym problemem jest mąż (niedługo były)
i ma na głowie niełatwe sprawy rozwodowe. A Grzesiek i podkomisarz
Chorodyńska? Wydawałoby się wszystko w porządku. Ale nie dajcie
się zmylić, piękna, rudowłosa Dorota skrywa wielki sekret...Jak
zakończą się łatwopalne losy bohaterów? Czy wyjdą na prostą? A
może życie szykuje im kolejny zakręt? To już sami musicie
przeczytać.
Z utęsknieniem czekałam na premierę,
a potem okazało się, że miałabym mieć własny egzemplarz w
rękach dopiero za miesiąc. Wyobrażacie sobie to? Bo ja nie! Jednak
moja mamka mnie kocha i przywiozła mi piękną książkę. Co do
wydania... Nie podobał mi się ten pomysł. Rozumiem, autorka
podpisała kontrakt z wydawnictwem i chcąc nie chcąc Filia już nie
mogła wydać Wybaczenia. Niemniej jednak Novae Res sobie nieźle
poradziło. Satynowa, czarna oprawa, lekkie tłoczenia, płonące
dłonie i wygodny format sprawiły, że przymknęłam oko na owe
wydanie.
Och jakże miło było zasięgnąć po
coś pewnego, po coś co sprawi, że będę usatysfakcjonowana w stu
procentach. Mam takową gwarancję, kiedy sięgam po powieść, która
wyszła spod ręki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Jest ona
mistrzynią. I to w każdym znaczeniu tego słowa. Dajcie mi jakiś
wyrywek tekstu-od razu rozpoznam, że to "literackie dziecko" mojej ulubionej autorki, ale magia
polega na tym, że każda kolejna lektura jest inna i gwarantuje
czytelnikowi całą gamę różnorodnych emocji, odczuć, niepewności
i adrenaliny, która przy lekturze jest po prostu wisienką na torcie.
Wybaczenie jest kwintesencją całej
trylogii i kunsztu autorki. Mamy tutaj wszystko! Romans, bardzo
realny, absolutnie nie ckliwy, nutę baaaaardzo smacznego erotyzmu,
który w takiej dawce i oprawie jest odpowiedni praktycznie dla
każdego, sensacje, szczyptę kryminalnego powiewu... I ten Lucas
(trylogia Zakręty Losu)! Mój ukochany, jakby można było go żywcem
wyciągnąć z książki to z chęcią zaadoptowałabym tego Łukasza!
;)
Skończyłam tę książkę czytać w
słoneczku, nad wodą w akompaniamencie lekkiego wiatru. I kiedy
dotrwałam (choć to może złe słowo, bo po stronach to pędziłam
chcąc więcej i więcej) do epilogu...Poczułam lekki smutek, że to
już koniec. Och...
Wybaczenie polecam szczególnie paniom,
które lubują się w literaturze kobiecej ale takiej z konkretnym przytupem!
Nic ckliwego, nic bajkowego. No i panom, bo z tego co wiem cni też czytają dzieła pani Agnieszki. I wszystkim tym, którzy pragną dobrej
historii. Nawet jeżeli proza Lingas-Łoniewskiej jest Wam obca, nie
lękajcie się, bo to najlepsze, co może Was spotkać w takim
wydaniu!
moja ocena: 6/6