czwartek, 2 listopada 2017

Gail McHugh - Pulse

Autorka: Gail McHugh
Tytuł: Pulse
Cykl: Collide
Tom: 2
Liczba stron: ok. 400
Moja ocena: 5+

Pulse. Powieść autorki Amber (swoją drogą, czy ktoś wie cokolwiek na temat kolejnych części?) oraz kontynuacja świetnego Collide. Czy było lepiej? Sprawdźcie sami.
 



Emily mimo niepewności i strachu postanawia walczyć o Gavina. Nie wie co ją czeka, być może jej miłość jest tylko jednym wielkim złudzeniem, ale dziewczyna ryzykuje i jest zdeterminowana by to sprawdzić. Z drugiej strony oporny Gavin, mając wszystko w głębokim poważaniu, dąży do samoistnej destrukcji. Jak się okazuje, nie tylko ta dwójka jest swoją własną przeszkodą, bo niezniszczalny Dillion nie zamierza zniknąć z ich życia. 

"Wiesz, jakie to straszne, gdy pragniesz czegoś tak bardzo, że dla tego czegoś chcesz zmienić całe swoje życie?"

Gail McHugh. Czekoladoholiczka, trzy razy mama. Pewnego razu poczuła pilną potrzebę i tak oto powstała pierwsza część tej powieści. Czy słusznie! Stuprocentowo. 

"Los… jaka to jednak zabawna sprawa."

Jak możecie przeczytać w recenzji poprzednika Pulse, zakochałam się w twórczości autorki. Jeśli debiut jest naprawdę dobry, nierzadko ciężko jest utrzymać poziom. Co zrobiła Gail? Podwyższyła poprzeczkę. Przysięgam, Pulse okazało się lepsze niż Collide. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje.  McHugh została definitywnie stworzona do pisania. 

"Przez pół nocy wpatrywałem się w sufit i zastanawiałem się, czy zdołam przejść resztę życia, nie całując twoich ust."   

Emily lubiłam od początku, choć miałam zastrzeżenia co do jej toksycznego związku z Dillionem. 
Niemniej jednak...Gavin, ach ten Blake. Powtórzę się po raz setny, ale ten pan zdecydowanie jest w liście książkowych mężczyzn, których bym wskrzesiła do życia, gdyby tylko jakaś wróżka zapukała w me drzwi. Co prawda, miałabym bardzo duży dylemat z wyborem sobie jednego pana z całej listy, ale... myślę, że po resztę zgłosiłaby się całkiem długa kolejka, więc w gruncie rzeczy przysłużyłabym się jakoś światu. No dobra, może gronie książkoholiczek, mających wielkie i pojemne serducho. 

"- Przyjmuję twoją ofertę pod warunkiem, że będę mógł cię związać i zrobić z tobą, co mi się żywnie podoba.
Chichocząc, oparła się wezgłowie.
- Rany, a kim ty jesteś? Christianem Greyem?
Pogładził jej plecy, marszcząc brwi.
- Co to za jeden, ten Christian Grey?"

Pulse jest powieścią prostą, a jednak tak usłaną emocjami, strachem, prawdziwą, niekiedy bolesną miłością, że gdy tylko przewróci się pierwszą stronę, automatycznie czytelnik bije się w pierś, bo nie wie czy chce już znać zakończenie, czy pragnie, by ta czysta w swojej istocie powieść nigdy się nie kończyła. 

Jeżeli ktokolwiek z Was nie czytał całej duologii, z czystym serduszkiem polecam gorąco!    






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli udało Ci się przetrwać cały mój wpis, pozostaw po sobie dodatkowo ślad, a będę Ci niezmiernie wdzięczna. Każdy komentarz jest bezcenny, to daje mi siłę i motywację, bo piszę nie dla siebie, ale dla Was. Z góry serdecznie dziękuję! ♥