Tytuł: Confess
Liczba stron: 304
Moja ocena: 6
Prawda potrafi być dotkliwie bolesna, a jej wyznanie stanowi
nie lada sztukę. Każdy z Was zapewne miał taki moment w życiu, kiedy
wypowiedzenie kilku słów na głos, było jedną z trudniejszych rzeczy, z jakimi
musieliście się zmierzyć. Nie należy
jednak ukrywać, że ulga, jaką daje upust pewnych wyrazów, jest nie do opisania. A
co jeżeli świat dowie się tej prawdy, nie wyciągając żadnych konsekwencji
wobec Ciebie?
„To niesamowite jaki dystans między dwojgiem ludzi może stworzyć
prawda”
Jeżeli była mowa o ujawnianiu prawdy światu...Tym właśnie zajmuje się Owen Gentry. Dwudziestoparoletni artysta z niesamowitym
talentem, posiadający własną galerię pt. „Confess”.
Pewnego razu Auburn Reed
przechadza się ulicami miasta, mając głowę zaprzątaną problemami, które nie
chcą odstąpić jej nawet na krok. Posuwając się wśród latarni, dziewczyna mija
wyżej wspomnianą galerię i gdy widzi ogłoszenie o pracę, nie zastanawia się
długo. Jej sytuacja życiowa nawet nie pozwoliłaby przejść obojętnie obok drzwi
wejściowych do budynku. Tym oto sposobem (pomińmy fakt wysokiej stawki za jeden
wieczór pracy) Auburn zostaje asystentką Owena.
„Spogląda na kotkę Owen i dalej głaska ją w moich ramionach. –Cii –
mówi cicho- Ona cię rozumie. Nie funduj jej kompleksów”
Jest to moje pierwsze – a jakże odwlekane – spotkanie z
panią Colleen Hoover, amerykańską
autorką bestsellerów typu „Maybe someday” czy „Losing hope”. Nie wiem jak Wy,
ale ja zawsze mam obawy przed autorami, czy powieściami, którzy w gruncie
rzeczy są tak dobrzy, że skradają serca po pierwszych kilku stronach.
„Wiesz, to mogłoby być przeznaczenie”
Nie oczekiwałam tego co zastałam.(ach, głupia. Przecież tyle się
naczytałaś!). Nie byłam nawet w stanie przewidzieć, jak bardzo zaskoczy mnie
autorka. Ma ona niesamowity talent w doborze słów, które niespodziewanie
atakują duszę, wyzwalając emocje i to takie, których czytelnik po prostu się nie
spodziewa w danym momencie. A mówiąc n i e s p o d z i e w a, mam na myśli
fakt, że zostałam nieźle zwiedziona w las.
„Pocałunek staje się bolesny, ale nie w sensie fizycznym. Im dłużej się
całujemy, tym mocniej zdajemy sobie sprawę, co tracimy i to boli”
Dlaczego? Głównie przez kreacje bohaterów. Czułam, że Aubrun
jest naprawdę rozsądną dziewczyną, która nie ma lekko w życiu. Jednak nie była
osowiała, wręcz przeciwnie – potrafiła i to całkiem nieźle wzbudzić sympatię od
pierwszych momentów w powieści. Przyznam szczerze, czasem postąpiłabym inaczej,
ale na tej płaszczyźnie nie jestem w stanie się wypowiadać, bo jak na razie nie
mam takiego stażu, jak nasza panna Reed. Niemniej jednak podziwiałam ją i
trzymałam kciuki do końca powieści, licząc, że będzie tak, jakbym ja chciała.
(wcale nie jestem egoistyczną czytelniczką).
„Pocałunek staje się bolesny, ale nie w sensie fizycznym. Im dłużej się
całujemy, tym mocniej zdajemy sobie sprawę, co tracimy i to boli”
Co do Owena. Ten skurczybyk. Nie, to poprzednie zignorujcie.
Gentry jest cudowną postacią, równie zdystansowaną co Aubrun, z bagażem
doświadczeń, które są całkiem zaskakujące. Nie chcę Wam spoilerować, ale
spodziewałam się po nim czegoś innego i zostałam mile zaskoczona.
Jeszcze nie omieszkam się wspomnieć o Emory.
Przezabawnej pobocznej postaci, która
skradła moje serce i wcale bym nie narzekała, gdybym dostała historię o niej
samej. Cudna dziewczyna, której nie da się nie lubić, o! Tyle powiem Wam o
bohaterach, resztę pozostawiam w Waszych rękach.
„To niesamowite, że nie
zdajemy sobie sprawy, jak bardzo byliśmy samotni i przerażeni, dopóki nie
zjawia się ktoś u naszego boku.”
Confess
jest powieścią niezwykle rozwiniętą, dojrzałą i dopracowaną, co czuć na każdej
czytanej stronie. Pozwala czytelnikowi zrozumieć pobudki ludzi, którzy są w
stanie poświęcić samych siebie, dla
czegoś co jest rzeczywiście ważne. Porywa słowem, trzymając kurczowo serce, które
nie wiadomo czy pęknie na milion kawałków, czy może zadrży ze wzruszenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli udało Ci się przetrwać cały mój wpis, pozostaw po sobie dodatkowo ślad, a będę Ci niezmiernie wdzięczna. Każdy komentarz jest bezcenny, to daje mi siłę i motywację, bo piszę nie dla siebie, ale dla Was. Z góry serdecznie dziękuję! ♥