Tytuł: Księżycowe cienie
Liczba stron: 570
Moja ocena: 3/6
Wydawnictwo: Novae Res
Zawsze zastanawiam się i o dziwo lubię to robić, jak było kiedyś. Nieważne w jakim państwie, kulturze czy wieku. Raz chciałabym być rycerzem, raz powstańcem a raz nosić piękne, wiktoriańskie suknie. Teraz miałam okazję przenieść się do niedawnych, aczkolwiek kompletnie innych czasów naszej Polski. Jak oceniam te spotkanie?
"Maria na nowo układa sobie życie. Ta decyzja powoduje, że zaczyna zastanawiać się nad sobą i swoimi relacjami z rodziną, przyjaciółmi i byłym mężem. Wraca pamięcią do dzieciństwa, młodości i tamtych trudnych, burzliwych i ciekawych czasów PRL.
Powieść umiejętnie opowiada o tym, co dla kobiety ważne. O dylematach, decyzjach, wzruszeniach, smutkach i radościach. To ciepła opowieść, rozgrzewająca serce i przynosząca ulgę w pochmurne dni. "
Tak w wielkim skrócie, poznajemy kobietę- Marię, która przeżywszy rozstanie próbuje się otrząsnąć po toksycznym i burzliwym związku. Kobieta zaczyna analizować swoje całe życie i tymże sposobem poznajemy tajniki jej przeszłości. Począwszy od bardzo wczesnego dzieciństwa, przez znajomych, rodzinę, przyjaciół i byłego męża.
Powiem Wam, że nigdy nie czytałam tego typu powieści. Po tej lekturze mam tak sprzeczne uczucia, jak nigdy. Zacznijmy od tego, że Księżycowe cienie to powieść niezwykle dopracowana, dosłownie w każdym calu. Od samego początku urzekł mnie talent literacki p. Borewicz oraz opisy usłane piękną polszczyzną, jednakże samo to nie wystarcza. I tylko ze względu na takie, a nie inne słownictwo dałam tak wysoką ocenę. Brak rozwinięcia akcji, ciekawych wątków, jakiegoś bum po prostu mnie zniechęcił, a czytanie takiego opasłego tomiska...było niezwykle ciężkie. Rozumiem, gdyby autorka skróciła swoje dzieło o połowę- nie miałabym pretensji. Bo Marię, jako główną bohaterkę obdarzyłam bardzo szczerym uczuciem. Taka bliska, taka normalna, taka polska.
Co do wydania i szaty graficznej, nie mam do czego się przyczepić, gdyż od dawna wiem, jakiej jakości mogę się spodziewać od wydawnictwa Novae Res.
Cóż mogę więcej powiedzieć? Księżycowe cienie to piękna, dopracowana w każdym calu powieść o życiu w dawnej Polsce, życiu ciężkim, nieusłanym różami, ale mimo wszystko szczęśliwym. Teraz tego klimatu brakuje na co dzień, a może Wy drodzy czytelnicy zmienicie coś w swoich życiach? Kochani odejdźcie od komputerów, usiądźcie nad rzeczką i rozważcie swoje życie, swoiste oczyszczenie gwarantowane, a ponadto możecie odpocząć przy tejże lekturze.
Za możliwość poznania "Księżycowych cieni" dziękuję serdecznie wydawnictwu Novae Res
fakt ten nie wpływa w żadnym stopniu na moją ocenę
Ja póki co odpuszczam sobie książki z tego wydawnictwa, bardziej niż na recenzenckich wolę skupić się na tych, które mam pod nosem i w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ja również mam sporo ze swojej biblioteczki domowej i zaczynam przygody właśnie :) Czas się wreszcie z nimi uporać.
UsuńNiestety nie oceniłam tej książki aż tak wysoko - choć na warsztat autorki nie mogę powiedzieć złego słowa i również byłam pod wrażeniem opisów i języka, to jednak same słowa to dla mnie zbyt mało. Książka jest bardzo obszerna, a treść niestety się nie broni, przynajmniej w moim odczuciu. Lektura była naprawdę trudna.
OdpowiedzUsuńDokładnie to miałam na myśli.
UsuńWiesz, wszystko pięknie i ładnie, ale... wątki i akcja stanowią dla mnie bardzo ważne elementy udanej powieści, więc nie wyobrażam sobie czytać pozycji, w których brakuje jednego bądź drugiego. Tym razem muszę więc z lektury zrezygnować. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Dokładnie Sherry, choćby nie wiem jak cudowne były opisy i język...nic nie zastąpi dobrej, rozwijającej się akcji.
UsuńTo nie jest powieść dla mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy miałby chęć przebrnąć przez tak obszerną lekturę.
UsuńNawet nie chodzi o obszerność (lubię grube książki), ale raczej tematykę.
UsuńJeszcze nie czytałam książki, której akcja dzieję się w czasach PRL-u, ale jeśli będę chciała to zmienić to z pewnością nie z tą książką.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, chociaż przedstawienie tych czasów nie kulało, ale szczerze to całkowicie Cię rozumiem.
UsuńSzkoda, że zabrakło rozwinięcia fabularnego. Ale piękne słownictwo, to mnie pociąga.
OdpowiedzUsuńJeżeli dasz radę, to polecam :)
UsuńNiska nota i jakiś ogólny nastrój skłoniły mnie do odrzucenia tej książki ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwie.
Usuńojoj, jednak było marnie? szkoda...
OdpowiedzUsuńale korzystając z okazji polecam Ci książkę z NR która z pewnością do marych nie należy. Mówię o Ostatniej spowiedź Niny Reichter, zaczytuję się, a klimat przypomina mi Brudny świat Agnieszki L-Ł. Polecam, wiem że Ci się spodoba ;)
Ooo, kochana dziękuję! Od razu zapiszę na LC i będę o niej pamiętać, Ty zawsze wiesz, co mi się spodoba :)
UsuńJeszcze się zastanowię nad tą książką, na razie mam jednak ciekawsze propozycje na oku :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, sama mam bardzo podobnie.
UsuńSzkoda, że tak słabo...
OdpowiedzUsuńNie powiem, sama się zawiodłam.
UsuńSzczerze mówiąc, to gdyby nie Twoja recenzja, to pewnie bym się na ten tytuł skusiła. Szkoda, że autorka nie wykorzystała dobrze pomysłu na fabułę. Kinga.
OdpowiedzUsuńNo szkoda, wielka szkoda...
UsuńBardzo hmm... nastrojowa okładka :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to książka dla mnie...
Jako że nie mam ostatnio czasu na czytanie książek, tym bardziej muszę go wyselekcjonować dla najlepszych pozycji. Dla innych nie mam chęci...
Rozumiem Twoją postawę jak najbardziej, sama przeżywam podobny okres. Głowa do góry, kiedyś musi się to wszystko unormować zarówno chęci i czas, ja na to liczę w swoim i Twoim przypadku :)
UsuńJa na razie szukam mocniejszych wrażeń na odstresowanie dnia, ale kiedyś do podumania ... czemu nie :)
OdpowiedzUsuńO proszę, to jednak mimo wszystko Ciebie zachęciłam :)
UsuńOdnośnie tego cofania się w czasie to mam jak Ty, też czasami chciałabym poczuć, jak to było dawniej ;) co do książki, to sobie odpuszczę;)
OdpowiedzUsuńNiestety wehikułu nie wynaleziono, więc zostają nam książki. :)
UsuńGdzieś przypadkiem rzuciła mi się w oczy ta książka, ale jakoś nie przykuła mojej uwagi na dłużej. Teraz czytając Twoją recenzję widzę, że nie mam czego żałować, bo dla mnie, brak rozwinięcia akcji, to dość poważny mankament.
OdpowiedzUsuńDokładnie, wcale Ci się nie dziwie.
UsuńDla mnie nie każda książka musi mieć w sobie to "bum". Czasami piękny język to już dużo, choć oczywiście nie wystarczy i książka coś powinna wnosić do mojego życia.
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale.
UsuńJestem rozdarta. Nie wiem, czy książka przypadłaby mi do gustu...
OdpowiedzUsuńJa również tego nie wiem, może spróbuj jak już nie będziesz miała żadnej innej lektury na oku?
Usuńnie słyszałam, ale raczej po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDo niczego nie zmuszam. :)
UsuńLubię czytać o Polsce w czasie PRL-u, ale na razie nie przekonałam się do tej książki, może kiedyś,
OdpowiedzUsuńOo, a jakie książki o takiej tematyce czytałaś? :) Może poleciłabyś mi jakąś?
UsuńKsiążka nie dla mnie. Nie moja tematyka. :) [ Szept Myśli ]
OdpowiedzUsuńRozumiem, do niczego nie zmuszam.
UsuńPrzede wszystkim Pestka:) Choć ekranizacja później nastawila mnie nieco negatywnie do książki.
OdpowiedzUsuń