Tytuł: Już nigdy Pan nie będzie smutny
Liczba stron: 272
Moja ocena: 6/6
Wydawnictwo: Amber
Zastanawialiście się kiedyś, jak cenne, a zarazem jak kruche jest ludzkie życie? Wielu z nas, wraz ze mną, na co dzień nie docenia tak niby banalnych, a wielkich rzeczy i umiejętności, jakie zostały nam dane. Jestem wdzięczna, że mogę mówić, że widzę, że słyszę, chodzę. Funkcjonuję i jestem zdrowa. Życie trzeba traktować, jak największy skarb, bo mamy je tylko jedno. A jak do niego podchodzi Doktor, główny bohater powieści francuskiego pisarza?
Doktor ma czterdzieści lat i zdecydowanie nie chce mieć więcej wiosenek na karku. Dlaczego? Umarła jego ukochana żona, dzięki której każdy dzień wstawał na nowo. Miał sens, był pełen uśmiechu i miłości. Prostej radości z życia i wykonywanego zawodu, jakim jest ratowanie życia. Ale gdy Anastazja zniknęła z życia Doktora, co mu pozostało? Jego zdaniem: nic. Jednakże pewnego dnia spotyka na swojej drodze pewną kobietę. Starszą damę w sukni wieczorowej, której nieodłącznym elementem wizerunku jest papieros. Staruszka ma jeden cel: odwieźć Doktora od decyzji o pozbawieniu swojego życia. Czy jej się to uda?
Szczerze? Nie wiem co mam napisać. Jak ci, którzy z Was śledzą mój fanpage na facebooku, wiedzą, że od początku czułam, że to będzie udana lektura. I wiecie co? Nie myliłam się, moja intuicja książkowa nie zawiodła mnie, ba... Nawet nie przeczuła tak świetnej powieści. I mój kolejny cel czytelniczy? Przeczytać poprzednią powieść pana Beaulieu.
Zacznijmy od początku. Ci, którzy spodziewają się jakiejś nieprzemijającej aury samobójczych i depresyjnych myśli - nie, to nie jest ta powieść. Historia czyta się szybko, podzielona jest na kilka części i rozdziałów - krótkich i tematycznych.
"Świetnie, ale to wszystko na nic: zajeżdża od pana trumną, Misiaczku."
Doktor
aka Mark, bo tak "ochrzciła" go Dama-w-wieczorowej-sukni jest postacią
tajemniczą i bardzo smutną, jednakże to właśnie Sara (wciąż dama)
sprawia, że zaczyna się uśmiechać. W jaki sposób? Chwilami bardzo
absurdalny i banalny, ale to jak używa perswazji i jak skłania Marka do
tego? Brawa. Czytelnik przez całą drogę, przez cały długi tydzień
przechodzi przez dni obok Doktora i Starszej damy. Kibicuje kobiecie w
sukniach i liczy na zmianę zdania ze strony zrozpaczonego mężczyzny. Ale
nie sposób go nie polubić. Tak też jest w przypadku Sary. Tej
kobiety nie da się nie darzyć wielką, wręcz ogromną sympatią. Chwilami,
jak patrzyłam na nią, to widziałam siebie. Taką staruszkę, no może bez
tuzina ciotek i nadprzyrodzonych mocy, ale z ogromną dozą dystansu do
siebie, ironii i poczucia humoru. A jak już jesteśmy przy humorze...
"-Co to za pomysł żebym biegał?
-Bo ja, stara Sara, uważam, że to panu dobrze zrobi.[...]
-Bo ja, stara Sara, uważam, że to panu dobrze zrobi.[...]
Poza tym ciotka Róża szepce mi na ucho, że zanim pan się upasł, lubił pan biegać.
-Upasł? Bo według pani jestem gruby?
- Ujmijmy to tak: jeśli jutro wybuchnie trzecia wojna światowa, przeżyje pan dłużej od innych."
Mimo
że ogólna tematyka powieści nie jest zbyt radosna, autor zręcznie
sprawia, że czytelnik nie czuje smutku bohatera. Po prostu podejmuje
wyzwanie tych siedmiu dni, aby przeżyć. A towarzyszą temu spore dawki
humoru. Nawet nie wiem kiedy pochłonęłam całą książkę, to chyba przez
tak płynne pióro autora. A pomyśleć, że byłam uprzedzona do francuskich
pisarzy, aj nigdy więcej!
"- Ile pan mi daje lat?
-Nie odpowiem, to pułapka.
-Mam dwadzieścia sześć lat. Ale dużo palę.
Roześmiał się.
-Dwadzieścia sześć lat przed czy po Chrystusie?"
Jednak
muszę to napisać. Jak cała powieść była owiana tajemnicą, nie było
wiadomo skąd, po co i jak Sara stanęła na drodze Doktora, tak na
koniec... Istna kolejka górska zawarta na kilkudziesięciu ostatnich
stronach powieści. Zdążyłam się zirytować, odłożyć książkę na bok,
niemalże krzyczeć do siebie z emocji, wzruszyć się, poczuć smutek a na
końcu nostalgię i refleksje dotyczące mojego własnego życia.
Nie
wiem co mogę Wam jeszcze napisać. Po prostu powieść jest cudowna i
wiem, że zapamiętam ją na bardzo długo. Pozostaje mi tylko Wam zalecić
przeczytanie, bo warto. Nic więcej nie powiem.
Za wspaniałe chwile z lekturą dziękuję bardzo mocno i serdecznie wydawnictwu Amber
Ta książka wygląda bardzo ciekawe! To z pewnością fascynująca lektura, może zatem i ja się skuszę?
OdpowiedzUsuń