poniedziałek, 14 kwietnia 2014

To już chyba uzależnienie..

Moje kochane robaczki! 
Chyba nie jestem jedyna, a przynajmniej tak mi się wydaję...Ale uwielbiam chodzić po księgarni (w moim małym miasteczku mam tylko Dom Książki, ale dobre i to!) i wypatruję perełki, już widzę wizję pięknych książek na mojej półce, często nie patrząc na cenę. Nie, nie jestem zakupoholiczką, kochane! No może książkoholiczką :)
 Niemniej jednak ostatnio wydałam sporo pieniędzy na książki, dlatego właśnie miałam do wyboru dwie, o których mowa była w jednym z wpisów . Dzisiaj zawitałam pięknie do Domu Książki..Zgarnęłam ostatni egzemplarz "Na krawędzi nigdy", to tak jakby czekał na mnie..Ten, jeden jedyny! I przechadzałam między półkami naprawdę malutkiej księgarni. A tu przeceny, a tu nowości, bestsellery...No i pani Lingas. I bez zastanowienia złapałam "W szpilkach od Manolo" (miałam kupić jedną książkę!) i wręcz podbiegłam do kasy. Pani kasjerka uradowana, normalnie przemawiała do mnie głosem anioła, bo w moim mieście ta jedyna księgarnia ma tylko grono swoich stałych klientów, a zwykły przechodzeń...no cóż, chyba się domyślicie. :)
Zaszłam do domu, położyłam na półce piękne, pachnące nowością książki...i z uśmiechem przypatrywałam się im przez dłuższy czas, co z pewnością było naprawdę dziwne..
Miałam do wyboru dwie, minęłam Sto imion i złapałam panią Lingas. W kwestii kupowania książek...no cóż, nie jestem konsekwentna. 

A Wy? Macie może swoje nowe perełki? A może przypadkowe lektury, tak jak było w moim przypadku ze szpilkami? :)

18 komentarzy:

  1. Jak byłam młodsza marzyłam, żeby zamknięto mnie na noc w empiku, marzyłam, że aż do samego rana czytałabym książki :)
    Oczywiście teraz już tak nie mam, chociaż bardzo chciałabym mieć własną bibliotekę w domu, dostępną tylko dla mnie. Jednak chyba każdy książkoholik o tym śni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to chyba bym ciężarówką wyniosła w nocy wszystkie książki! Ale cóż, takie marzenia się nie spełniają niestety :)

      Usuń
  2. Ja też nie jest konsekwentna, dziś w empiku kupiłam 3 (Angelfall II, Korona w mroku i Mroczne umysły), bo była promocja... Ale nie mów nikomu, bo obiecałam na blogu, że tego nie zrobię :) Zazwyczaj mam zaplanowane, co kupię, ale czasem okazja jest silniejsza niż postanowienie. Do tego jestem uzależniona od wszelkich wymian, grup i blogów, gdzie można kupić książki. Teraz poluję na nowe wydanie "Bez przebaczenia" Lingas-Łoniewskiej, to taka moja perełka, ale własnej nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! to ja już wiem ;p
      zazdroszczę "Mrocznych umysłów" :)

      Usuń
    2. O proszę, się wydało! Ja zakupię nową wersję "Bez przebaczenia" kiedy to nie będę już miała tak długiej listy zakupów książkowych :)

      Usuń
  3. Też nie jestem konsekwentna, często zmieniam zdanie :) I w kwestii kupowania książek chyba przechodzę samą siebie, bo w ostatnim czasie kupiłam ich zdecydowanie więcej niż będę w stanie przeczytać. Ale trzeba być dobrej myśli :) Szkoda, że nie zdecydowałaś się na "Sto imion". W takim razie zapraszam do siebie na recenzję jak tylko się pojawi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się boję chodzić koło ksiegarni czy nawet w supermarketach z działem ksiazkowym , bo boje sie ze się spłukam :). Już dawno mi się pozmieniało że zamiast patrzeć na ciuchy to patrze na książki. A wybieram książki pod wpływem impulsu i czasem idę po coś konkretnego a wychodze z inną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, ale ta śmieszna adrenalina, jak i ciekawość co nowego na półkach...Przeważnie przeważa! I tak czy siak wchodzę, nawet tylko po to by popatrzeć na okładki :)

      Usuń
  5. A ja trzymam się konsekwentnie swojego postanowienia dotyczącego nie-kupowania książek. Wystarczą mi powieści otrzymywane od wydawnictw, bądź z wymiany na LC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym nie kupowała, gdybym dostawała książki i nie miała co czytać. Jednak dobrze mi jest tak jak jest, nie narzekam :)

      Usuń
  6. Ja pokazywałam ostatnio moje skarby. Jestem również uzależniona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że kupiłaś "Na krawędzi nigdy", mam nadzieję, że Ci się spodoba :) Ja rzadko kupuję, pieniędzy mi brak, zresztą i tak zaopatruję się głównie w bibliotekach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam taki nawyk, że nie lubię czytać książek, które zostały przeczytane już przez kogoś..A wszystkie wiemy, że jednak książki to drogi interes, więc każdą zakupioną perełką cieszę się, jak czymś wielkim :)

      Usuń
  8. Ja mam taką swoją jakby listę z książkami, które chcę kupić, ale gdy wchodzę do księgarni to kompletnie o tym zapominam i kupuję jakąś książkę, której nigdy wcześniej nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czasami takie zachowanie jest zmorą, a czasami...no cóż:)

      Usuń
  9. Eh ja zaszłam do księgarnia ostatnio to przytargałam ze sobą cztery książki, może nie jakieś ambitne , ale autorzy sprawdzeni, więc liczę na dobrą rozrywkę. Dziś jeszcze dokupię dwie, bo nie śnią mi się po nocach, że ich nie wzięłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli udało Ci się przetrwać cały mój wpis, pozostaw po sobie dodatkowo ślad, a będę Ci niezmiernie wdzięczna. Każdy komentarz jest bezcenny, to daje mi siłę i motywację, bo piszę nie dla siebie, ale dla Was. Z góry serdecznie dziękuję! ♥