Tytuł: PS Kocham Cię
Liczba stron:456
Okładka: Miękka
Wydawnictwo: MUZA S.A
Opis:Holly i Gerry byli razem od dziecka, dokańczali swoje zdania i śmiali się nawet, gdy się kłócili. Bratnie dusze, które się odnalazły. Nikt nie potrafił sobie wyobrazić ich osobno. Dopóki nie stało się coś nieoczekiwanego. Śmierć Gerry'ego niszczy Holly. Lecz w dniu jej trzydziestych urodzin, Gerry do niej wraca. Zostawił jej kilka listów, które powoli wprowadzają Holly w jej nowe życie - bez niego. Każdy liścik kończy się podpisem "PS Kocham Cię". (źródło empik.com)
Holly i Gerry poznali się w liceum. Opętała ich tak zwana "miłość od pierwszego wejrzenia". Niedowiarkowie mogli by rzec, że to niemożliwe. A jednak! Przysięgli na ślubie, że będą ze sobą dopóki śmierć ich nie rozłączy. Niewielu parom udaje się dotrzymać tego słowa.
Im zaś się udało.
Holly jest wstrząśnięta utratą męża, ukochanej osoby, swojej duszy, najlepszego przyjaciela. On odchodząc zabrał ze sobą również cząstkę Hol, której dziewczyna już nie odzyska. Jednak jej mąż nie żartował, kiedy stwierdził, że ułatwi jej swoje odejście. I takim sposobem Holly co miesiąc dostaje kartkę od swojego, nieżyjącego już, męża. I mimo wszystko znów poczuła, jakby Gerry był obok.
Najbardziej szokuje mnie fakt, iż jest to debiut tak młodej pisarki. I jak widzimy, bardzo udany, bo nie każdy początkujący pisarz dostaje tak duże wyróżnienie, jakim jest ekranizacja powieści. Pani Cecelia z niesamowitą rzeczywistością ukazuje nam świat ich małżeństwa. Ten realizm ich niespotykanej miłości, kłótnie, żarty czy upór tak podobnych, a jednak tak różnych charakterów. Czytając powieść, nie obyło się bez łez. Mimo dość złożonych zdań, jakie tworzy Ahern, czytało się z łatwością, a każde słowo wywoływało emocje. Smutek, żal, szczęście a nawet śmiech (i to na głos! Dlatego moja cudowna rodzicielka nabija się ze mnie, że raz płaczę, raz się śmieje na lekturze) ale to właśnie nazywamy talentem.
PS Kocham Cię jest niesamowitą historią, porywającą czytelnika w objęcia tej pięknej miłości, jaka połączyła czytelników. Coś wspaniałego.
moja ocena: 6/6
Ogromnie się cieszę, że tak pozytywnie odbierasz tę książkę, ponieważ jakiś czas temu ją nabyłam i teraz leży na półce i czeka w kolejce do przeczytania.
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńCzytałam "P.S. ..." i mam do niej ogromny sentyment. Zapewniła mi wiele chwil wzruszeń i przywróciła trochę wiarę w taką zwyczajną, codzienną, a jednak nieśmiertelną miłość. Cieszę się, że Ci się spodobała :)
Pozdrawiam
Compostela
Autorka miała świetny pomysł na książkę, a cała historia pozwala wierzyć w prawdziwą miłość. Chyba nie tylko ja chciałabym zostać opętaną takim prawdziwym uczuciem na dobre i na złe. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to kocham u Ahern. Raz śmiech, raz łzy :)
OdpowiedzUsuńps. może wyłączyłabyś weryfikację obrazkową, byłoby nam łatwiej komentować :)
Dziękuję za radę. Już to zrobiłam, nawet nie wiedziałam, że mam ją włączoną, a sama się irytuje z tym na niektórych blogach. Och, ja nie rozgarnięta! :)
UsuńKiedyś czytałam i pamiętam, że zakochałam się w tej książce :) Polecam wszystkim, którzy nie czytali :)
OdpowiedzUsuń